Forum Dolina Rivendell Strona Główna Dolina Rivendell
Twórczość Tolkiena
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Wasze przemyślenia, czyli co Wam się podobało, co nie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Rozmowy o Śródziemiu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:01, 13 Maj 2009    Temat postu: Wasze przemyślenia, czyli co Wam się podobało, co nie.

No dobra, tak zwany ryzyk-fizyk, otwieram temat. Temat, podobnie jak ten "o bohaterach", to temat morze, ale na dobry początek chyba może być.
Proponuję dyskusję o tym, co Wam się w książkach Tolkiena podobało, co Was urzekło, a co Was denerwowało i irytowało.
Nie będę zapewne oryginalna, jeśli napiszę, że ogromne wrażenie zrobiła na mnie dokładność, z jaką napisany został Władca Pierścieni. Że już nie wspomnę o tym, że nie jestem w stanie ogarnąć wszystkich tych elfów i ich powinowaceń z Sillmarillionu.
Rzeczą, na którą zwróciłam uwagę i która mi się podobała, jest zróżnicowanie pomiędzy elfami i ludźmi. Wydaje mi się, że ludzie zazdroszczą elfom w równej mierze, w jakiej elfy mogą zazdrościć ludziom. Może moje myślenie jest trochę pokręcone, ale mi nieśmiertelność nie wydaje się być taką świetną rzeczą - bądź co bądź elfy są i są, a wszystko wokół nich się zmienia <mówię tu głównie o Śródziemiu, bo Eru jeden wie, co się zmienia w Valinorze>
Mnie osobiście denerwowały czasem wypowiedzi, które były kompletnie odrealnione - jak dla mnie brzmiały prawie sztucznie <wiem, Tolkien pisał takim stylem i ogólnie go lubię, ale czasem przydałoby się cośprzyziemniejszego> Drugą rzeczą, o której już wspomniałam w temacie o bohaterach, jest brak uczuć. To znaczy czytam o uczuciach, ale ich nie czuję, zwykle nie potrafię się wczuć w sceny, a te nieliczne sceny miłosne zawarte w Dodatkach wydają mi się takie trochę nienaturalne.

To tak na początek, pewnie zaraz przypomnę sobie masę rzeczy, o których teraz zapomniałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Pon 10:07, 18 Maj 2009    Temat postu:

Faktycznie, temat morze. Można by tu pisać i pisać. Niestety, nie mam w tej chwili zbyt wiele czasu, więc wspomnę na razie tylko o jednej kwestii.
W temacie "O bohaterach" Fayerka napisała:
Cytat:
Nie mówiąc już o tym, że w całej trylogii postaci kobiece zostały zdegradowane do drugo- i trzecioplanowych Eowiny i Arweny.

Też mnie to czasem denerwuje. Rozumiem, "Władca Pierścieni" dzieje się w czasie wojny, więc siłą rzeczy zbyt wiele kobiet nie może tam występować. Lecz jednak tych na drugim lub trzecim planie, czy nawet w tle też ciężko się dopatrzeć. Są takie fragmenty, przy których można by pomyśleć, że Śródziemie jest zamieszkane przez samych mężczyzn. Oczywiście, gdy się nad tym dobrze zastanowić, da się odnaleźć również bohaterki, ale jednak jest ich moim zdaniem stanowczo mniej.

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:21, 18 Maj 2009    Temat postu:

Jakby tak patrzeć na kobiety we Władcy, to doszukałam się jeszcze Różyczki <żony Sama> i tej starej uzdrowicielki. No i Galadriela jeszcze. I to chyba wszystko. No i w dodatkach występuje jeszcze Gilraena <matka Aragorna>, ale o niej nie da się praktycznie nic powiedzieć na podstawie tych dwóch kwestii, które wypowiada. Ciekawe, czy uda mi się coś z niej wykrzesać, bo jakby nei było wpakowała mi się do fanfika.
Ja sama bardzo często zastanawiałam się "co by było, gdyby", czyli co by się stało, gdyby wojownicza <bardziej filmowa> Arwena poszła razem z Drużyną. To mogłoby być bardziej niż ciekawe, no i byłaby dość duża rola kobieca. No ale niestety, mamy tylko facetów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pią 19:17, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Temat tak obszerny, że nie wiedziałabym od czego mam zacząć, dlatego może na razie skomentuję to co już zostało napisane, a kiedy coś wpadnie mi do głowy - dodam.

Myślę, że do tak niewielkiego zastępu ważniejszych kobiet u Tolkiena warto dodać również Złotą Jagodę i przede wszystkim - Luthien, która jest uosobieniem żony autora. Zdaje mi się, że jak na czasy w których Władca Pierścieni powstawał, to i tak kobiety odegrały tu dość znaczące role. Biorąc pod uwagę chociażby waleczną Eowynę. Wiadomo, ja też jestem trochę zawiedziona tak małą ich ilością, a jednak wydaje mi się, że Tolkien o płci pięknej rozpisywał się niesamowicie intensywnie, z dużym szacunkiem. Żadna z jego bohaterek nie jest głupia (w sensie stanu umysłowego), każda natomiast piękna, wartościowa, oraz (może tylko z wyjątkiem Różyczki) majestatyczna.

Może zauważyłyście też z jaką dokładnością i czułością Tolkien opisuje konie? To smutne, że dopiero czytając o tym gdzieś potrafiłam to zauważyć. Faktycznie, te zwierzęta również są u niego bohaterami. Pełniły one ważne role, miały swoje historie i piękne imiona. Począwszy od początku mamy kucyka Billa- do którego tak przywiązał się sam, Asfalotha - wierzchowca Glorfindela, który uratował Frodo, Cienistogrzywego - tu chyba nie muszę nic mówić. Myślę jednak, że idealnym potwierdzeniem byłby ten cytat;

Cytat:
„- Spójrzcie, jak mkną z wichrem, Hasufel, a przy nim mój przyjaciel Arod. Ale na przedzie cwałuje inny jeszcze koń, ogromny. Nie spotkałem jeszcze w życiu takiego rumaka.
- I nie zobaczysz drugiego- powiedział Gandalf. – To Cienistogrzywy. Przywódca Mearasów, książąt wśród koni. Nawet Théoden, król Rohanu, nigdy lepszego rumaka nie widział. Błyszczy jak srebro, a mknie gładko jak żywy strumień. Po mnie przybywa, to wierzchowiec Białego Jeźdźca. Z nim razem ruszę na wojnę.”


I mamy tu kolejna dwa, zasłużone konie, które wzięły udział w Wojnie o Pierścień. Hasufela - filmowego Brego, który nawet tam doczekał się sporej roli, naprawdę jednak był wiernym rumakiem Aragorna, oraz Aroda - płochliwego konia Legolasa.
Śnieżnogrzywy - osławiony wierzchowiec Theodena.
Sam Rohan jest przecież niesamowitym wyróżnieniem dla konia we Władcy Pierścieni.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 19:18, 11 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 22:30, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Jeśli idzie o postaci kobiece, to Tolkien faktycznie koncentruje się na płci męskiej, jednakże, jeśli się dobrze przypatrzeć, to kobiet jednak trochę jest. I w większości są to bardzo wyraziste i ciekawe osoby. Oprócz wymienionych mamy również opowieści lub choćby krótkie wzmianki o następujących paniach:
- Aredhela, siostra Turgona
- Idril, jego córka
- Morwena, matka Turina oraz Nienor, jego siostra,
- waleczna Haletha
- Finduilas z Nargothrondu
- Erendis, żona Aldariona, króla Numenoru
- Ancalime - córka Aldariona, pierwsza panująca królowa Numenoru
- Telperien - druga panująca królowa Numenoru
- Venimelde - trzecia panująca królowa Numenoru
- słynna królowa Beruthiel - bardzo ciekawa i tajemnicza postać Wink
- Finduilas, przedwcześnie zmarła żona Denethora, namiestnika Gondoru
- i na pewno o kimś jeszcze zapomniałam Very Happy
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:44, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Zapomniałaś chyba o Melianie oraz o Elwindze. To z tych które mi w tej chwili przyszły na myśl. Ale zgodzę się z tobą. Jako że jestem na świeżo po lekturze Dzieci Hurina to tam dość dużą rolę odgrywa Nienor.
Swoją drogą, czy któraś z tych kobiet skończyła dobrze? Tak zupełnie, w 100% szczęśliwie? Bo Luthien mimo wszystko nie, bo została "stracona dla śwoata". o Arwenie można powiedzieć to samo. Morwena, Lalaith i Nienor skończyły gorzko, Morwena i Nienor miały masę nieszczęść w trakcie życia. Finduilas z Nargodrondu została zabita. Idril, jeśli dobrze pamiętam, również zginęła <to ta z Gondolinu, prawda?>. O Aredheli i królowych Numenoru nic nie powiem, bo nie pamiętam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 22:47, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Jest jeszcze oczywiście Luthien, również bardzo ciekawa postać ;) Która, notabene, miała być literackim wcieleniem żony Tolkiena. Jest taka legenda, że Tolkien spisywał historię Berena i Luthien na spacerach po lesie, gdy razem z żoną siadywali na łące, a ona tańczyła mu wśród kwiatów ;) Przynajmniej tak czytałam w biografii Mistrza, było to jedno z wspomnień jego syna, Christophera.
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:54, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Nie zapomniałam o Luthien, była wcześniej wymieniona, a i ja o niej wspomniałam Wink
Czytałam jakąś biografię Tolkiena, mam ją nawet, ale nie pamiętam tego szczegółu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 22:59, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Ach, no tak ;) *pac w czoło* Już pozapominałam lekko, co wypisywałyśmy w poprzednich postach i uzupełniłam tylko to, co napisała już Zair ;)

Zresztą, Tolkien nie był jeszcze taki zły w tym swoim patriarchacie. Spójrzmy sobie np. na Lewisa (bliskiego przyjaciela Tolkiena) - jego teksty w stylu "wojna nie jest już taka ładna, gdy biorą w niej udział dziewczęta", czy beznadziejna kreacja Łucji i Zuzanny. Albo słodkie, naiwne dzieciątko, albo dorosła pannica, która zaprzedaje Narnię dla pończoszek.

Tak więc, nie narzekajmy ;) Tolkien chociaż stworzył dzielną Eowinę, na szczęście.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 10:18, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Witam Smile

Mnie od początku ujął język Mistrza, smakowałam dosłownie każde słowo tego pięknego klasycznego języka, tak różnego od dzisiejszego bełkotu. Zauroczył mnie swiat Śródziemia, stworzony z taką dbałoscią o drobiazgi. I wątki.... nie po łebkach, ale dogłębnie przedstawione(mimo, ze z marginalną rolą kobiet-nic to) I te postacie.... Aragorna kocham miłością pierwszą i najprawdziwszą...
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:01, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Tak, język w książkach Tolkiena to jest to, co tygryski lubią. Aczkolwiek przyznam, że czytanie jego książek w oryginale to dla mnie wyzwanie, chociaż angielski znam nienajgorzej. Brnę obecnie przez pierwszy tom HoME i,no, ciężko idzie.

Dobrze wiedzieć, że jedna fanka Aragorna się tu wśród nas znalazłą. Uprzedzam z góry, prócz mnie dookoła same faramirzystki, no i fanka Legolasa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 11:09, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Kiedyś(najpewniej na emeryturze-jak dożyję) przeczytam w orginale i po Hiszpańsku.... do tego czasu muszę się zadowalać polskim przekładem.... Ale Boże Brón od Łazików!!
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:30, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Nieee, czatownik łązik przyprawił mnie o skrajną głupawkę. Łozizny w swojej kolekcji nie posiadam, ale raz pożyczyłam z biblioteki dla śmiechu - nie przebrnęłam, odłożyłam po pierwszej księdze.
Z oryginału zaczęłąm kiedyś czytać Władcę po angielsku, ale szkoła skutecznie mnie od tego odwiodła. Mam w oyginale Władcę, Hobbita i pierwsze pięć tomów HoME, zamierzam te ostatnie w wakacje przeczytać, na razie przez pierwszy tom brnę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 12:34, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Na szczęście ja od razu trafiłam na jedyne słuszne tłumaczenie i tego się trzymam Smile
Powrót do góry
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira


Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: B.

PostWysłany: Wto 0:04, 03 Sty 2012    Temat postu:

Skoro już tu trafiłam, to może również ( nieco nieśmiało Embarassed ) udzielę się i odświeżę temat po... 1,5 roku?
Więc w książkach Tolkiena fascynuje mnie po pierwsze dokładność. Eru, ile tam powiązań! Zwłaszcza w Sillmarillionie, który jako tako ogarnęłam dopiero po dwukrotnym przeczytaniu Wink wszystko misternie łączy się ze sobą i choć T. opisał to na kartach powieści... to jednak nadal pozostaje tam sporo tajemniczości. Poza tym - sposób pisania. Bardzo brakuje mi w dzisiejszej literaturze takiej kultury słowa, takiego przemyślenia i wysublimowania - a nie głupiego kłapania ozorem. A jako, że jestem świeżo po lekturze biografii Mistrza, to przeżywam głęboką fascynację językami. To niesamowite, jak udało mu się to opracować, ile czasu na to poświęcił.
W sumie, nie jestem w tej w chwili w stanie napisać złego słowa o jego twórczości. Może za jakiś czas mi się przypomni... chociaż nie. Jednak przydałoby się więcej Aragorna i Arweny Wink i więcej Haldira!

S.F.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laurelin



Dołączył: 25 Maj 2016
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Sob 9:03, 28 Maj 2016    Temat postu:

Jak już gdzieś wspomniałam, jestem fanką opisów - przyrody, postaci, przedmiotów. Myślę, że Tolkien jest nie tylko mistrzem fantasy, ale też właśnie opisów. Na każdym kroku we Władcy możemy znaleźć piękne, szczegółowe, zilustrowanie słowami krajobrazy. Oprócz tego jak każdy, podziwiam dokładność jego książek; z masy pobocznych tematów i losów bohaterów, można by stworzyć kilkanaście innych, lekkich powieści, np. dzieje Toma Bombadila i Złotej Jagody, dalsza historia Sama (na pewno miał wiele przygód ze swoimi dziećmi i Różyczką), poszukiwania entowych żon, co przeżywała Arwena, kiedy Aragorn przebywał na Wojnie o Pierścień, wcześniejsza historia Eowiny i Theodena, zatruwanych nieprawdziwymi opowieściami Gadziego Języka, szczegółowy opis jego propagandy, choć wiem, że na pewno cześć z wymienionych przeze mnie tematów została już ujęta w jakimś fanfiction.

Każda dziewczyna narzeka, że to tak nieładnie ujmę, na niewielką ilość kobiet w LOTR. Też nad tym ubolewam, jednak nie możemy powiedzieć, że Eowina nie odegrała znaczącej roli, w końcu załatwiła Nazgula i przede wszystkim, uszczęśliwiła naszego kochanego Faramira, dała mu miłość. XD
Wszyscy zapomnieliśmy o postaci Lobelii, która nie tylko ukradła Bilbowi srebrne łyżeczki, ale też trafiła do więzienia w słusznej sprawie. Jednakże jest to bohaterka bardzo poboczna, nieznacząca.

Czytając tę książkę, podobał mi się naprzemienny sposób pisania rozdziałów - raz mogłam towarzyszyć w podroży rycerzom Rohanu, jadącym na odsiecz do Gondoru, a raz czekać na nich w Minas Tirith. Bardzo trzymało mnie to w napięciu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Rozmowy o Śródziemiu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin