Forum Dolina Rivendell Strona Główna Dolina Rivendell
Twórczość Tolkiena
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

[M] W blasku gwiazd

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gil-Estel
Ork


Dołączył: 23 Cze 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:22, 12 Paź 2013    Temat postu: [M] W blasku gwiazd

Starałam się tu pokazać uczucia jakie żywił Aragorn do poszczególnych członków drużyny. Starałam się jak mogłamjavascript:emoticon('Rolling Eyes') mam nadzieję, że się spodoba. Komentarze i wszelkie poprawki mile widziane. Miłej lektury;)
W blasku gwiazd.
Drużyna znużona po długiej wędrówce zasnęła. W powietrzu unosiła się łagodna mgiełka ich oddechów. Jednak wciąż ktoś pozostawał na straży.
Aragorn siedział na wzgórzu, otulony płaszczem i z fajką w zębach. Był szczęśliwy. Wiedział, że ta wędrówka może być jego ostatnią, że zło może w końcu opanować jego serce, ale na tym wzgórzu, tak blisko ukochanych gwiazd czuł się szczęśliwy. Z uśmiechem rozjaśniającym, jego zwykle ponurą i zatroskaną twarz odwrócił się w stronę śpiących przyjaciół.
Było ich ośmiu, ośmiu zjednoczonych w jednym celu, połączonych więzami, których nawet największe zło nie było w stanie rozerwać. Czterech hobbitów, człowiek, krasnolud, czarodziej i elf...
Leżeli koło siebie, razem, wszystkie różnice dzielące ich rasy od stuleci poszły w niepamięć. " Nie wiedzieli nawet na co się porywają" pomyślał strażnik z uśmiechem patrząc na Merrego i Pippina leżących koło siebie, okrytych jednym kocem." A jednak zdecydowali się wyruszyć. Nie znają celu ku któremu podążają, nie wiedzą czy wrócą do ukochanego domu, który zostawili daleko za sobą, a jednak wyruszyli. W imię przyjaźni..." wzrok strażnika powędrował dalej po sylwetkach śpiących towarzyszy, aż zatrzymał się na Samie. W sercu Aragorna wezbrała miłość, kiedy patrzył na sługę, który gotów był w każdej chwili oddać życie za ukochanego pana."Czy wie dokąd doprowadzi go ta droga? Nie... Ale nie zdradzi, nie opuści Froda. Jest silny choć o tym nie wie. Ja czuję siłę płynącą z jego serca. Jest wielka i czysta. Jak wezbrana rzeka. Ma w sobie coś z elfa... " strażnik spojrzał na Froda. " Mój los jest z nim związany, nasze losy były związane od samego początku. On nie boi się ciemności, bólu, on boi się, że zawiedzie boi się, że przez niego całe Śródziemie pogrąży się w mroku. Jednak ja wiem, że zwycięży. Jest silny... Silniejszy niż ktokolwiek z nas... W jego rękach jest los całego świata, ale on nie zawiedzie. Ktoś inny na jego miejscu mógłby się poddać, ale nie on on nie zawiedzie..." strażnik przeniósł spojrzenie na Boromira. Pamiętał jakby to było dzisiaj, chwile kiedy obserwował go jako chłopca ze swoich komnat w Gondorze. Malec przyniósł wiele radości do kamiennego grodu. Biegał po pustym dziedzińcu, a jego śmiech odbijał się od ścian wierzy. Był dumą swego dziadka, dumą swego rodu. " Zmienił się" pomyślał ze smutkiem strażnik."Do jego serca zakradł się mrok, za duży ciężar spadł na jego barki. Boi się, że straci miasto, którego broni od kiedy był w stanie unieść miecz. Tak bardzo chciałbym mu pomóc..." Estel westchną ciężko, a w jego sercu wezbrał smutek. " A pozostali? Kim oni są? Czy znajdą w sobie odwagę by podążyć na krawędź mroku? Hmm... Gimli, pochodzi ze szlachetnego plemienia, nie zdradzi. Boi się jak pozostali, ale jest silny i twardy jak skała, którą ukochał jego naród. Jest skryty i nieufny, ale czuję, że w razie potrzeby gotów by był na największe poświęcenie" na twarzy Aragorna pojawił się szeroki uśmiech, kiedy jego wzrok padł na śpiącego czarodzieja. Był jego przyjacielem, znali się od wielu lat, lecz mimo to czasami miał wrażenie, że go prawie nie zna.
-Dziękuję Walarom, że poszedłeś z nami- szepną cicho w mrok...
Wzrok strażnika padł na ostatniego członka drużyny, a jego serce wezbrało miłością."To mój brat" pomyślał z uśmiechem. Komuś obcemu to twierdzenie mogło się wydać absurdalne. Jak nieśmiertelny, może być bratem śmiertelnika?! Ale oni byli braćmi, we wszystkim oprócz krwi. I zawsze byli tam dla siebie. Nikt nie był w stanie ich rozdzielić...
- Poszedłeś za mną Las. Podążyłeś za mną w najgorsze mroki i niezależnie co powiesz i tak wiem, że zrobiłeś to dla mnie, ponieważ obiecałeś, że nigdy mnie nie opuścisz... Dobrze, że tu jesteś...- szepnął i odwrócił się w stronę gwiazd. A jego twarz oświetlił blask Earendila.... Koniec paa


Ostatnio zmieniony przez Gil-Estel dnia Sob 19:23, 12 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin