Forum Dolina Rivendell Strona Główna Dolina Rivendell
Twórczość Tolkiena
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

[M] Mgły przedświtu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Solena Faé
Bojowniczka o Faramira


Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 1705
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: B.

PostWysłany: Czw 22:48, 08 Mar 2012    Temat postu: [M] Mgły przedświtu

Przed wami kolejna miniaturka, tym razem jednak troszeczkę dłuższa Smile mam nadzieję, że się spodoba i że nie jest zbyt puchata. Pewnie żadnej z was już nie zdziwi, jeśli powiem, że powstała na jednej z lekcji Wink Tekst dedykuję Tinie. Za jej Faramira <3


Eowina przechadzała się powoli po ogrodach Ithilien. Drżący, nieśmiały jeszcze blask słońca rozświetlał jej włosy, zamieniając je w płynne złoto. Lubiła wstawać o świcie, kiedy reszta domowników nadal spała twardym snem sprawiedliwych. Dawało jej to choć chwilę wytchnienia i spokoju, tak rzadko spotykanego przy organizacji dworu. Lubiła błądzić wśród pyszniących się zielenią krzewów i obsypanych kolorowym kwieciem polanek. Cały świat na jej oczach budził się do życia, otrząsał z resztek snu i wybuchał świergotem skowronków i bzyczeniem pszczół. Fascynowało ją to. Niezmiennie wprawiało w zdumienie, bo było tak różne od tego do czego przywykła na równinach Rohanu. Tutaj życie było łatwiejsze, piękno Ithilien otaczało ją zewsząd i otulało swym ciepłem. Zaś Rohan… Rohan był krainą koni i ich jeźdźców. Miejscem, które hartowało ludzi od samego początku i nie odpuszczało aż do samego końca. Gdzie przejmujące, rozpędzone na równinach wichry czyniły ich twardymi, odpornymi, gotowymi na wszelkie przeciwności. Życie było tam niewątpliwie ciężkie, jednak równocześnie urzekało swą prostotą. Kręciło się wokół domu i rodziny, wspólnych posiłków i wieczornych opowieści przy ogniskach, kiedy za zamkniętymi okiennicami hulał wiatr. W całej swej surowości było jedyne w swoim rodzaju. Nic przecież nie mogło się równać z falowaniem mięśni galopującego pod Tobą konia i rozwianymi w dzikim pędzie włosami, kiedy pod kopytami znikały kolejne staje zielonej trawy, a do gór nadal było daleko. Jednak Eowina nie żałowała. Nagle roześmiała się radośnie. W oddali, między przerzedzającymi się krzewami, dostrzegła morze lilii, które zasiała zaledwie kilka tygodni temu. Gęste, skąpane w porannej rosie zarośla cieszyły oko swą soczystą zielenią i błyszczały drobinkami tej wilgoci niczym drogocenne klejnoty. Podbiegła do nich tanecznym krokiem. Uśpione białe główki nadal jeszcze tonęły w rannej mgle i mroku przedświtu, chowających się przed coraz odważniejszym słońcem w cieniu otaczających polanę drzew. Eowina przesunęła delikatnie dłońmi po kwiatach. Liście zaszeleściły, pieszcząc jej skórę miękkością świeżo rozwiniętych pędów. Przeczesywała zarośla tak jak czesze się włosy, metodycznie, dokładnie. Szukała tej jednej. Tej pierwszej, która roztoczy swe piękno w pełnej krasie. Słońce świeciło coraz wyżej, zalewając powoli całą Dolinę ciepłym blaskiem. Nagle jedna z lilii nieśmiało drgnęła i rozchyliła swe płatki. Jej wnętrze urzekało czystą niewinnością bieli. Biała lilia dla Białej Księżniczki. Zerwała ją i podniósłszy do twarzy, wciągnęła głęboko w płuca słodki zapach. I wtedy usłyszała za sobą wołanie. Biały kielich przesłonił jej delikatny, czuły uśmiech. Powoli odwróciła się i spojrzała prosto w roześmiane, szare oczy Faramira.
Była szczęśliwa.

PS: Przepraszam za ckliwy tytuł. Nie jestem w tym dobra Wink


Ostatnio zmieniony przez Solena Faé dnia Czw 23:52, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Czw 23:46, 08 Mar 2012    Temat postu:

Tą dedykacją wytrąciłaś mi broń z ręki - teraz już nie mogę ponarzekać. Chociaż czekaj. I tak bym nie narzekała. Bo po prostu nie ma na co.
Śliczna wyszła ci ta scenka, naprawdę. I, w przeciwieństwie do poprzedniego twojego tekstu, doskonale broni się jako osobna miniaturka. Piękny opis, wyraziście zaznaczony klimat Rohanu, dobrze opisane emocje Eowiny. I Faramir, naturalnie.
Ale popełniłaś jeden karygodny wręcz błąd, droga Sol. Otóż Faramir miał oczy szare, a nie niebieskie. Ty, Bojowniczka o Faramira, nie wiesz takiej rzeczy? Jak tak można, co?
Podsumowując - wspaniały drobiazg. Świetnie mi się to czytało. I bardzo dziękuję za dedykację.

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
die Otter
Jeździec Eomera


Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1913
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze stepów Rohanu

PostWysłany: Pią 14:01, 09 Mar 2012    Temat postu:

Sol, jesteś mistrzynią opisów, czego Ci okropnie zazdroszczę. Potrafisz malować słowem niezwykle plastyczne i klimatyczne obrazy. Nawet tytuł tym razem Ci się udał idealnie, bardzo pasuje do klimatu, a właściwie tworzy ten klimat już na samym początku. Ta miniaturka jest zupełnie inna od poprzedniej, dużo spokojniejsza. Tu stworzyłaś śliczny, klimatyczny obrazek, tam podziałałaś na nasze emocje i może dlatego właśnie tamta Boromirowa podobała mi się jednak nieco bardziej. Ale masz talent, dziewczyno, więc teraz zamierzam Cię dręczyć o więcej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin