Forum Dolina Rivendell Strona Główna Dolina Rivendell
Twórczość Tolkiena
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Filmy - co oglądamy?
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Czas odpocząć
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Sob 22:31, 13 Cze 2009    Temat postu: Filmy - co oglądamy?

Tadaaam! *obsypuje nowy temat confetti*

Jakie są nasze ukochane filmy? Czego szukamy w kinie? Co wolimy - kino komercyjne, czy niezależne? Za jakiego aktora/aktorkę/reżysera/reżyserkę dalibyśmy się pokroić? A których nie znosimy?

Zapraszam do burzliwej dyskusji :)
Powrót do góry
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Nie 11:53, 14 Cze 2009    Temat postu:

W moim przypadku najgorsze jest to, że często oglądam jakiś świetny film, a później za żadne skarby świata nie jestem w stanie sobie przypomnieć tytułu. Spróbuję wymienić chociaż to, co pamiętam. Ale będzie to dziwna lista, ostrzegam.

Po pierwsze - "Forrest Gump". Kocham ten film. I już. Jeśli oglądałyście, na pewno mnie zrozumiecie.

Po drugie - niektóre komedie romantyczne. Głównie zagraniczne. Po prostu miło czasem obejrzeć coś ciepłego, zabawnego, z happy endem... Chociażby "Był sobie chłopiec", czy "Notting Hill".

Po trzecie - filmy przygodowe, często tak naiwne, że sama się z nich śmieję, a jednak je uwielbiam. "Indiana Jones", "Skarb Narodów", "Bibliotekarz"...

Po czwarte - "Nieustraszeni bracia Grimm" (byle nie w tłumaczeniu z TVP!). Oglądał ktoś...? Wciągający film, pełen cudnego humoru i ciekawych nawiązań. Uwielbiam.

Po piąte - "Gwiezdny pył". Znam wiele osób, którym ten film nie przypadł do gustu, ale mi się bardzo podobał. Nakręcony z urokiem i humorem... No i kapitan Shakespear!

I znowu zapomniałam większość z tego, co miałam napisać. Wyleciały mi z głowy te poważne filmy i wychodzi na to, że same bzdury oglądam...
Później coś jeszcze na pewno dopiszę.

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 15:23, 14 Cze 2009    Temat postu:

Tino, moja lista będzie równie chaotyczna ;)

Tak, "Forresta Gumpa" również uwielbiam. Film jest genialny, śmieszny, uroczy. Sam Forrest jest niesamowity - jego naiwność, życiowe mądrości, dziecięce zachowania. Świat od razu staje się lepszy, gdy patrzy się na niego jego oczami :)

"Nieustraszonych Braci Grimm" oglądałam. Zachwycił mnie magią, czarnym humorem i tym, że jest taki zupełnie... anty-baśniowy? Poza tym, mam słabość do Ledgera i Dammona.

"Gwiezdny pył" oglądałam bardzo dawno, więc nie potrafię teraz sobie przypomnieć dokładnie, jakie uczucia we mnie wzbudził. Pamiętam tylko mój nieokiełznany chichot, gdy kolejni pretendenci do tronu, wykańczali się nawzajem ;)

"Indiana Jonesa" uwielbiam, bo to seria mojego dzieciństwa. Ale najnowsza część, ta z Kryształową Czaszką, czy coś w tym stylu, kompletnie mnie rozczarowała.

Ogólnie to ja jestem taki dziwny kinoman. Nie podobają mi się filmy, które wzbudziły ogólny zachwyt krytyki, a inne "gniotki" darzę sympatią.

Mam alergię na polską kinematografię. Nie przepadam za Wajdą, czy Polańskim, bo ich filmy z biegiem lat się po prostu... starzeją. Choćby legendarny "Kanał", czy "Gorzkie gody".

Holland zachwyciła mnie "Całkowitym zaćmieniem", ale już jej "Kopia Beethovena" z Diane Kruger mnie mocno znużyła.

Tak samo było w przypadku filmów "33 sceny z życia", "Senność", czy Pręgi. Szumowska mnie w żaden sposób nie pobudziła do refleksji, ani nie obnażyła dla mnie śmierci z żadnego z mitów, jak to trąbiły wszystkie recenzje. Film był naprawdę dobry, na poziomie, ze świetnymi dialogami, ale podczas seansu nie czułam prawie nic. Główna bohaterka była dla mnie lekko irytująca, ale może właśnie taki był zamiar reżyserki? Sama już nie wiem.

Na Magdalenę Piekorz mam trwałą alergię. A może na prozę Wojciecha Kuczoka, po którego tak chętnie ona sięga? O ile "Pręgi" jeszcze dla mnie coś wnosiły, to "Senność" była zwyczajnie... bez wyrazu. Całość ratował tylko wątek romansu Adama z Bystrym, ale to wszystko za mało.

Nie chcę generalizować polskich twórców, ale denerwuje mnie ich lęk przed poruszaniem kontrowersyjnych tematów. Gdzie indziej, jak jakaś sprawa budzi emocje, to jest to świetny powód, by nakręcić o tym film, lub napisać reportaż. A u nas? Milczenie. Z upodobaniem za to pokazujemy szarą rzeczywistość biednego Śląska ("Z odzysku"), półświatek gangsterski (cała masa filmów/seriali, ze słabiutkim "Świadkiem koronnym" na czele), czy małe dramaty rodzinne ("Plac Zbawiciela"). Jeszcze nie spotkałam się z filmem, który sportretowałby Polaków portret własny: naszą niemożność rozliczenia się z przeszłością (byl podobno jakiś film "Rysa", ale jeszcze nie oglądałam), naszą zaściankowość, strach przed wszelką innością, wszechobecny katolicyzm i spięcia, jakie to budzi.
Drażni mnie też mocne kontrastowanie naszej rzeczywistości na ekranie. Albo mamy słodko-kolorowy świat wielkomiejskich yuppie, rodem z "Magdy M.", albo właśnie szarzyzna i patologia. A ja nie umiem odnaleźć w tym wszystkim czegoś, co pokazywałoby sytuację ludzi "pomiędzy".

Uff, nie będę już się użalać.

Inne moje ukochane filmy, to przede wszystkim "Amelia", "Imię róży", "Tajemnica Brokeback Mountain" (za to, że to praktycznie jedyny film, na którym płaczę), "Marzyciel" (plus prawie wszystkie inne filmy z Deppem),"Labirynt Fauna" (za końcówkę), "Requiem for a dream" (bo daje do myślenia, choć jest bardzo bolesny), "Mrocznego rycerza" (tak, wiem, że Batman to szmira, ale ten film ma... mHrok?), "Szósty zmysł" i "Waleczne serce" (tak, uwilbiam takie patriotyczno-patetyczne produkcje).

Poza tym kocham wszystko co pochodzi od Jarmusha, Bertollucciego i Machulskiego ("Seksmisja"! - uwielbiam ten film, uwielbiam Stuhra i wszystkie cytaty i powiedzonka z tego filmu).

A aktorzy? Dużo ich, ale wymienię tylko tych najważniejszych. I będzie mało oryginalnie. Johhny Depp - za wszystko. Heth Ledger - za Jokera, Ennisa i całą resztę. Viggo Mortensen - facet jest cudowny, utalentowany i jest niesamowitym człowiekiem. Gra, pisze, maluje, fotografuje i co tam jeszcze. Gary Oldman - bo jest boski. Sean Connery - jest jak wino - im starszy, tym lepszy ;) Dam się pokroić również za Seana Penna - za "Obywatela Milka" i "Rzekę tajemnic".

Z aktorek? Lubię Meryl Streep (zwłaszcza za rolę w "Godzinach"), Kate Winslet i Hilary Swank (za film "Nie czas na łzy"). Mają dla mnie po prostu klasę.

Uff, pewnie zapomniałam o tak wielu filmach i osobach. Ale cóż, skleroza nie boli ;) Jak sobieprzypomnę, to jeszcze dopiszę.
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:46, 14 Cze 2009    Temat postu:

Dołączam się do chaotycznych postów.
Jak wspomniałą Fayerka, ja rówież uwielbiam Indianę Jonesa, mogę to oglądać a i tak mi się nie znudzi i zawsze będę się śmiała. Co to J=Kryształowej Czaszki, to jak dla mnie jest za bardzo przegięta. Byłam na tym w kinie i pół filmu wyłam ze śmiechu. Ufo totalnie mnie rozbroiło. Niemniej jednak poza tym jednym razem w kinie nie oglądałam tego więcej.
Ogromną sympatią darzę ekranizacje ulubionych książek. Czyli Włądca Pierścieni przede wszystkim, bo filmy zostały zrobione z ogromnym rozmachem i da sięw nich wyczuć atmosferę Śródziemia <pomijając porażkę zwaną Frodem, ale to inna bajka>. Rozczarowały mnie nieco ekranizacje Pottera, z każdym filmem jest dla mnie gorzej.
Uwielbiam stare westerny. Rio Bravo, W samo południe, Siedmiu wspaniałych... pouciekały mi teraz tytuły, ale jak cośleci w telewizji to oglądam. No i ogromnym sentymentem darzę niemiecko-francusko-jufosłowiańskie filmy na podstawie Winnetou. Z książką mają niewiele wspólnego, ale mają mojego ukochanego Winnetou i dlatego wiele jestem w stanie wybaczyć.

Z filmów SF ubóstwiam Gwiezdne Wojny, chociaż wolę te nowe od starych, bo jest Obi-Wan. Za rozmach, no i oczywiście za Obi-Wana.
Z polskich filmów lubię komedie romantyczne. Tylko mnie kochaj, Dlaczego nie... Za to nie znam w sumie za wiele polskich dzieł. Raz się zraziłam po tym, jak nam ksiądz na religii puściłcoś, co określił mianem dobrego polskiego kina, a ja po lekcji poprosiłąm, żeby nam więcje takiego chłamu nie puszczał. Nie pamiętam tytułu. W każdym razie nie lubię filmów z polską wsią i zacofaną rzeczywistością, a zwłaszcza że zwykle twarze aktorów odrzucają.
Seriali nie oglądam z założenia, więc nie mam pojęcia, jakie są te nasz produkcje, czy dobe, czy złe. Czasem tylko w domu leci Niania, ale sporadycznie. Jak do tej pory jedynym serialem, który obejrzałam od początku do końca, był Moonlight, czyli Pod osłoną mroku bodajże. O wampirze detektywie.
Uwielbiam Bondy. Ale z góry zastrzegam, że wszystkie poza tymi z Danielem Craigiem, bo jak dla mnie to to jużnie jest Bond. Nie trawię aktora i nie trawię dwóch ostatnich filmów, bo straciły swój urok.
W ogóle lubię filmy akcji. Moje ulubione to te ze Stevenem Seagalem.
Kiedyś podobali mi się Piraci z Karaibów a teraz mam tego serdecznie dość. Na pewno nie pójdę do kina na następną część <bo ponoćma być>
Jeśli chodzi o aktorów, to bardzo lubię Pierce'a Brosnana, właśnie za to, że jak dla mnie był najlepszym Bondem. No i Seagala. Z aktorek lubię Keirę Knightley.
Ostatnio coraz bardziej odrzuca mnie od Blooma. Właśnie obejrzałam sobię masę Legolasów i doszłam do wniosku, że Bloom jest raczej kiepskim aktorem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 16:15, 15 Cze 2009    Temat postu:

Łooohoho! Smile Wy mnie tu nie pytajcie o wszystkie tytuły! Razz Powiem tylko, że kocham i uwielbiam filmy:
- "Władca Pierścieni"
- "Opowieści z Narnii"

Za nie i tylko za nie, mogłabym dać się pokroić! Wink
Jeśli chodzi o aktorów, too... nienawidzę Bena Barnesa! Fuuu! Nie wiem czy wiecie, on grał Kaspiana w "Opowieściach z Narnii". Gościu po prostu jest fatalnie dobrany do tej roli i w ogóle nie przypomina Kaspiana! Po za tym BRZYDKI (nie rozumiem tych, którym on się podoba, chociaż szanuję ich zdanie)! Aktorzy, których lubię to m. in.: Wiliam Moseley (grał Piotra w Narnii), Helen Hunt i ten, który grał Faramira (tylko nie wiem jak on się nazywa, takie skomplikowane jakieś).

Wybaczcie, teraz nie będę sobie przypominać innych, bo dzisiaj jestem troszkę "zmęczona"..


Ostatnio zmieniony przez Marysia dnia Pon 16:16, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 16:52, 15 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Jeśli chodzi o aktorów, too... nienawidzę Bena Barnesa! Fuuu! Nie wiem czy wiecie, on grał Kaspiana w "Opowieściach z Narnii". Gościu po prostu jest fatalnie dobrany do tej roli i w ogóle nie przypomina Kaspiana! Po za tym BRZYDKI (nie rozumiem tych, którym on się podoba, chociaż szanuję ich zdanie)! Aktorzy, których lubię to m. in.: Wiliam Moseley (grał Piotra w Narnii), Helen Hunt i ten, który grał Faramira (tylko nie wiem jak on się nazywa, takie skomplikowane jakieś).


Hmm. Pozwolę sobie tylko spytać - dlaczego oceniasz aktora po wyglądzie? Przecież jego zadaniem nie jest ładnie wyglądać na ekranie, ale coś swoją grą przekazywać. Al Pacino jest brzydki jak noc, a jest jednym z najbardziej cenionych aktorów w swoim środowisku.
A postaci nie trzeba przypominać z wyglądu, trzeba nią po prostu BYĆ. Cate Blanchett (kojarzysz ją pewnie jako Galadrielę), wcieliła się w rolę Boba Dylana. I co? Mężczyzny na pewno nie przypomina, ale jego gesty, mimikę, głos, charakter oddała idealnie.

A Faramira grał David Wenham.
Powrót do góry
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Pon 16:54, 15 Cze 2009    Temat postu:

David Wenham on się nazywa, Marysiu.

EDIT: Wyprzedziłaś mnie! To niesprawiedliwe! ;)

T.L.


Ostatnio zmieniony przez Tina Latawiec dnia Pon 16:54, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 17:03, 15 Cze 2009    Temat postu:

Kwik ;) Jak to ktoś powiedział w Monty Pythonie: "Życie w ogóle jest nie fair" xD

A tak z ciekawości, żeby nadal pokrążyć wokół tematu filmowego: z jakich filmów Tino znasz Wenhama? Oczywiście, oprócz Władcy. Bo z jakiegoś go jeszcze kojarzę, ale za Chiny nie mogę sobie przypomnieć.
Powrót do góry
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 17:08, 15 Cze 2009    Temat postu:

David Wenham?!?! Przysięgłabym, że inaczej! xD Życie nie jest fair, ale dobrze wiedzieć, że lubimy Faramira.

Do Fayerki: Nie oceniam Bena Barnesa po wyglądzie. Zapomniałam tam dopisać, że nie podoba mi się jego gra. Tak ogólnie. Za bardzo się rzuca! Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Pon 17:17, 15 Cze 2009    Temat postu:

Hmm... Taką drugą "dużą" rolą Wenhama była ta w "300". Oglądałaś może...? Reszta to zazwyczaj epizody i/lub bardzo mało znane filmy...

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 17:18, 15 Cze 2009    Temat postu:

Eee... "300"?? Nie słyszałam! Muszę sobie kiedyś oglądnąć. Bo fajnie gra. I z innych powodów. Wink Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Pon 17:20, 15 Cze 2009    Temat postu:

To była bardziej odpowiedź na pytanie Fayerki, ale tobie, Marysiu, oczywiście też polecam. Tylko ostrzegam, że to film raczej specyficzny... Nie każdemu się podoba.

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 17:24, 15 Cze 2009    Temat postu:

Aaa, no tak! *plaska się ręką w czoło* Kojarzę ten film. O Spartanach, prawda? I ich walce w Wąwozie Termopilskim?

Tylko z tego co pamiętam, to film był kręcony taką dziwną techniką. Niby grają normalni aktorzy, ale tak naprawdę jest on zrobiony komputerowo.
Powrót do góry
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Pon 17:28, 15 Cze 2009    Temat postu:

Chyba tylko sceny bitwy były tak kręcone (tak mi się przynajmniej wydaje), ale masz rację. I właśnie to daje ten "specyficzny", trochę nienaturalny efekt...

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 14:36, 16 Cze 2009    Temat postu:

E tam! Oglądnę go kiedyś, na pewno. Mnie tam nie przeszkadzają takie efekty. Ważne, żeby film był ciekawy i wciągający.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Śro 22:06, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Troszkę odkurzę temat, ok?


Marysia tak zachwalała "300", więc obejrzałam. I nie wiem, może ja mam jakieś gustowe skrzywienie, ale nie podobał mi się. Oczywiście, robił wrażenie, ale całość przypominała mi raczej film fantasy, a nie ekranizację prawdziwych zdarzeń. Rozumiem, że powstał na podstawie komiksu i pewnie stąd ten efekt, ale bardzo drażniła mnie płaskość postaci, nachalną symbolikę, patetyczne formułki. I sama się sobie dziwię, bo przecież lubię czasem takie kino z "patriotycznym dreszczykiem". Choćby jak "Braveheart" (ten film jest cudny, choćby scena z podwijaniem szkockich kiltów, czy natchione miny Mela Gibsona), "Gladiator", czy "Patriota".
A tu - sama nie wiem. Denerwołały mnie momenty zwolnienia akcji, które w zamierzeniu miały dodawać dramatyzmu, a tak naprawdę lekko nużyły.

Oczywiście, nie mówię, że to film zły. Jest po prostu widowiskowy i fajerwerkowy, na pewno świetnie oglądałoby się go na dużym ekranie - z uwagi na znakomite efekty specjalne.



Jak już pisałam w Rozbrykanym, w te lato nadrabiałam trochę zaległości, czyli naoglądałam się filmów spod znaku "coś, co wypada znać, a na co nigdy się nie ma czasu". I natrafiłam na prawdziwe perełki ;)

Po pierwsze, po raz kolejny zapałałam sympatią do Johnny'ego Deppa. I teraz dopiero odkryłam, za co tyle ludzi go uwielbia.

Na pierwszy ogień poszedł "Benny i Joon". Film cudny, z niesamowitą dawką pozytywnych emocji i humoru, a Depp jako Sam po prostu rozbrajający. Kto jeszcze nie widział, niech koniecznie obejrzy, bo naprawdę warto.

Następnie zabrałam się za "Jeźdźca bez głowy" (cudny, kocham styl Burtona), "Don Juana De Marco" (bardzo, bardzo sympatyczny film, trochę o miłości i nieuleczalnym romantyźmie), "Co gryzie Gilberta Grape'a" (jak dla mnie, najlepsza rola Di Caprio) i "Czekoladę" (oglądałam już wiele razy, ale ten film ma taką niesamowitą magię. No i Deppa z Binoche w obsadzie.

Kolejnymi moim "odkryciem" były "Dzienniki motocyklowe". Tak, wiem, że Guevara jest w nich wyidealizowany. Tak, wiem, że z tego filmowego Che nigdy by nie wyrósł rewolucjonista. Ale to piękny film, który coś we mnie poruszył. Może to zasługa Gaela Garcia Bernala, może klimatu Ameryki Południowej, a może jeszcze czegoś innego... Nie wiem. Ale warto było.


Co tam jeszcze było... A, kwikaśny "Dzień świstaka". Ale to już bardzo specyficzny film ;)

A z takich bardziej poważniejszych, to "Truposz" Jarmusha. Genialny Depp, czarno-białe kadry, spokojna narracja. I jest to po prostu niezwykła historia o umieraniu. Które nie jest złe, należy do stałego porządku rzeczy. A w tle pulsuje poezja Blake'a:

W blasku ranka, w nocy cieniach
Ktoś się rodzi dla cierpienia
W cieniach nocy, w dnia jasności
Ktoś się rodzi dla radości
Ktoś się rodzi dla radości
Ktoś się rodzi dla ciemności



Nie wiem, czy to jest film dla wszystkich. Ja do niego podchodziłam drugi raz, więc może trzeba dojrzeć? Albo utrafić w dobry moment, wtedy film może celnie ugodzić, tak jak mnie.


Jak skleroza pozwoli, to jeszcze dopiszę kilka pozycji. Tymczasem zachęcam również do odkurzania tematu :) Na pewno coś fajnego obejrzeliście od czerwca.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 22:07, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Czw 17:21, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Oczywiście, robił wrażenie, ale całość przypominała mi raczej film fantasy, a nie ekranizację prawdziwych zdarzeń.

Bo, z tego co wiem, to NIE miała być ekranizacja prawdziwych zdarzeń, tylko komiksu, który jedynie opierał swój ogólny zarys na historii Spartan, a nie wiernie ją przedstawiał. XD
Ale jak już mówiłam - to jest specyficzny film, nie każdemu się podoba.

A "Dzień świstaka" jest słodki. :)

A z mojej sklerotycznej pamięci wyłoniły się jeszcze dwa tytuły, o których wcześniej nie wspomniałam - "Pogoda na jutro" i "Kto nigdy nie żył".
To pierwsze to komediodramat. Naprawdę uroczy, a zarazem dający do myślenia. Miejscami zabawny i optymistyczny, a miejscami wstrząsający. Muszę ostrzec jednak, że jest parę nieco brutalnych i wulgarnych scen - takich pokazujących najczarniejsze oblicza życia. Ale mimo wszystko polecam, bo film bardzo ciekawy. I Myslovitz jako zespół zakonny... ;)
A "Kto nigdy nie żył"... Dramat. Piękny, przejmujący. Również polecam.

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 20:04, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Oglądałam "Pogodę na jutro". I szkoda, że nie ma więcej takich produkcji w naszej rodzimej kinematografii.

Najlepszym określeniem dla tego filmu jest chyba śmiech przez łzy. Groteskowe zderzenie dawnej moralności, zasad, wartości z nową, wolną Polską, w której wcale nie jest tak różowo. Ale przy tej gorzkiej nucie, jest to jednak przede wszystkim film bardzo pogodny, wrażliwy, z wdziękiem i wyczuciem opowiadający o ważnych sprawach. I jest on po prostu zwyczajnie mądry, taką fajną życiową mądrością.

Nie mówiąc już o genialnej grze obu Sturhów, czy takich perełkach jak rozwalanie czaszki o kaloryfer "by dostać większe odszkodowanie", spotkanie połamanej rodzinki w szpitalu, czy zawodzenie "Hare Kriszna" na skrzyżowaniu.

Cudny film, aż się dziwię, że zapomniałam o nim wspomnieć we wcześniejszych postach ;)


A "Kto nigdy nie żył" jeszcze nie oglądałam. Może nie lubię Żebrowskiego? A Janowski denerwuje mnie w innym wydaniu, niż ten młody gniewny z Oddziału zamkniętego. Ale obejrzę, obiecuję ^^
Powrót do góry
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Czw 20:08, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Generalnie też nie lubię Żebrowskiego, ale w tym filmie mi nie przeszkadzał. Jeszcze raz polecam – bo warto.

EDIT: Przypomniało mi się, co jeszcze uwielbiam oglądać - stare polskie komedie: "Brunet wieczorową porą", "Rozmowy kontrolowane", "Miś",... Tyle raz już to oglądałam, a nadal cieszą. I cudnie ukazują absurdy tamtych czasów.

T.L.


Ostatnio zmieniony przez Tina Latawiec dnia Czw 20:14, 03 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 21:15, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Marysia tak zachwalała "300", więc obejrzałam. I nie wiem, może ja mam jakieś gustowe skrzywienie, ale nie podobał mi się.


Uhuhuhu... Dlaczeego? Sad Ale, tak, wiem, są gusta i guściki. Razz Mnie podoba się i to bardzo (a propos, będę musiała niedługo oglądnąć...).

Cytat:
Choćby jak "Braveheart" (ten film jest cudny, choćby scena z podwijaniem szkockich kiltów, czy natchione miny Mela Gibsona), "Gladiator", czy "Patriota".


"Bravehart"... Taaak, zgadzam się z tobą! Ostatnio leciał w telewizji, ale znowu nie mogłam obejrzeć go od początku do końca, bo mama chciała oglądać jakiśtam inny film. W efekcie zobaczyłam tylko parę ujęć... Sad A szkoda. Ale kiedyś musi być ten dzień, kiedy oglądnę cały, nieprawdaż? Jeśli chodzi o "Gladiatora" (który też niedawno będzie w tv), to raczej nie przepadam... Wolę "300". Razz A "Patriotę" oglądałam i podobał mi się bardzo!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pią 22:11, 04 Wrz 2009    Temat postu:

No właśnie, chodzi tu chyba o gust. Po prostu wolę raczej kino, które coś we mnie pozostawia, jakiś ślad. Czy to pytanie bez odpowiedzi, moralny niepokój, chwilę refleksji. Ale przecież kocham też kino rozrywkowe - komedie, przygodówki, thrillery. Ale "300" akurat jest dla mnie filmem nieco "wydmuszkowym". Posiada praktycznie tylko dwa wątki - walka (czyli jakieś 90%) i historia żony głównego bohatera.
Nie dowiedziałam się nic o postaciach, ich złożoności, charakterach. Trudno też było mi się dopatrzeć jakichkolwiek oznak wyrzutów sumienia u Spartan, gdy robili typową rzeź z odziałów wroga. Ja wiem, to były inne czasy - brutalne, męskie, bez skrupułów. Ale jak widzę młodego chłopaka, któremu nawet mięsień na twarzy nie drgnie, gdy skraca kogoś o głowę, to.. no, nieważne.

Zadziwiła mnie też jedna wypowiedź z filmu... Główny bohater, przywódca, wspomina coś o "zniewieściałych Ateńczykach, gustujących w chłopcach". A to już jest lekką hipokryzją historyczną - wśród Spartan homoseksualizm był również powszechny, oraz ogólnie tolerowany i aprobowany. W końcu żołnierz walczył lepiej, gdy musiał bronić również swojego hipotetycznego ukochanego u boku.

Wiem, czepiam się. Ale nie podobało mi się i nie porwało mnie. Chociaż, nie wykluczam, że gdybym obejrzała to kilka lat temu, to może miałabym inne zdanie.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 16:25, 13 Wrz 2009    Temat postu:

(Wybaczcie, że tak post pod postem)

Czy ktoś z was oglądał "Fight club"? W polskiej wersji jako "Podziemny krąg". Ja wczoraj obejrzałam i jestem zachwycona.

Film jest genialny. Niepokojący, drażniący, lekko psychodeliczny. Ale jest prawdziwą kopalnią cytatów, trafnych i ironicznych spostrzeżeń o życiu, generacji "białych kołnierzyków" i potrzebie wolności, której nie dają nowe meble z Ikei, czy nowy samochód.

Przez cały seans nie mogłam oderwać oczu od ekranu. Ten film jest naprawdę pokręcony, z czarnym humorem i dziwacznymi postaciami. Plus brawurowy Brad Pitt (który naprawdę jest dobrym aktorem, a nie tylko śliczną bużką, na którą miło popatrzeć) i Edward Norton.

Jak ktoś nie widział, to niech obejrzy. Choćby dla zdania "Poznałaś mnie w bardzo dziwnym okresie mojego życia", walących się wieżowców, czy strzelania do kanistrów z nitrogliceryną.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:26, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 14:50, 24 Wrz 2009    Temat postu:

A oto moja lista Very Happy:
"Władca Pierścieni"
"Drugie ja"
"Titanic"
"Pachnidło"
"Amelia"
"Eurotrip"
"Harry Potter"
"Gwiezdne wojny"
"Piraci z Karaibów"
Powrót do góry
Marysia



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 632
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 16:02, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Też kochasz i wielbisz "Gwiezdne Wojny" No, no, zapowiada się coraz ciekawiej! Very Happy Nie dość, że Faramir, to jeszcze Star Wars. ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 18:09, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Ja Gwiezdne Wojny kojarzę mgliście z dzieciństwa. Oglądałam chyba dwie, albo trzy części, ale do tej pory nie wiem jakie. W każdym razie - wspomnienia mam miłe. Pełno dziwacznych obiektów latających, zielony ufol z mieczem, powiewający Vader i Harrison Ford.

A "Piratów" nie lubię. Mimo mojej bezkrytycznej miłości do Deppa, czy sympatii do Legolasa. Bo jak dla mnie, ci filmowi Piraci zupełnie nie mają uroku.

Serin, a podasz krótkie uzasadnienie swojej top listy? :) Bo każdy chyba się na takie pokusił, a ja uwielbiam czytać, co się komuś podobało w danym filmie, lub książce.
Powrót do góry
Tina Latawiec
Strażniczka Białego Drzewa


Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 3464
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Ithilien

PostWysłany: Czw 19:32, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Ja "Gwiezdne Wojny" również uwielbiam. To takie pogodno-wciągająco-inne jest. XD
A jakich świetnych głupawek można przy tym dostawać...
Cytat:
zielony ufol z mieczem

Czyżby Mistrz Yoda? Mój kolega z klasy swego czasu przez miesiąc twierdził, że jest Mistrzem Yodą i żądał, by się tak do niego zwracać. Całkiem na poważnie. Ale w końcu został "zdetronizowany" na rzecz pewnego nauczyciela. ;)

A "Piraci"... Pierwsza część mi się podobała. Po prostu taka urocza przygodówka. Ale na kolejnych częściach już przysypiałam niestety.

T.L.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:39, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Gwiezdne Wojny? Niaaach. Swego czasu miałąm na nie mocną fazę, przy czym zdeydowanie bardziej wolę te nowe niż stare. Na półce mam chyba 12 ksiązek do Gwiezdnych Wojen, głównie o Obi-Wanie i Anakinie, jako że w Obi-Wanie byłam rozkochana.
Z Yodą to był niezły numer u mojej przyjaciółki. POjechała na obóz integracyjny w pierwszej klasie gimnazjum i miała którąśz książek, jako że obie fazowałyśmy w tamtym czasie. I któraś z jej nowych koleżanek "co to za Yoda jakaś?". Długo się z tego nabijałyśmy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 20:30, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Serina napisał:
A oto moja lista Very Happy:
"Władca Pierścieni"
"Drugie ja"
"Titanic"
"Pachnidło"
"Amelia"
"Eurotrip"
"Harry Potter"
"Gwiezdne wojny"
"Piraci z Karaibów"


"Władcę..." kocham za boskie sceny walki. W mało którym filmie takie widziałam ;].
"Drugie ja' - Adrien Brody jest cuuuudny! W w ogóle fabuła tego filmu jest taka... fajna Smile. Przyjemnie się ten film ogląda.
"Titanic" - Kate Winslet świetnie zagrała! Lubię ją, jest naprawdę dobrą aktorką. Poza tym, "Titanic" miał świetną fabułę. I smutną... Ach... *chlip!*
"Pachnidło" - mistrzostwo Very Happy! Kocham ten film. I taki śliczny aktor w roli głównej Wink... I fabuła też niczego sobie...
"Amelia" - o, ten film to dopiero jest świetny! Audrey to jedna z moich ulubionych aktorek. Bardzo dobrze zagrała Amelię. Tak... naturalnie.
"Eurotrip" - na tym to się dopiero uśmiałam Very Happy! Wciągająca fabuła, boskie teksty Coopera... Każdemu polecam!!!
"Harry Potter" - świetne efekty specjalne i dobrze dobrani aktorzy.I ta Hedwiga taka ładna... Szkoda, że zginęła w siódmej części :/.
"Gwiezdne wojny' - ten film wielbię za Vadera! Był świetny! I tak fajnie dyszał ;]... O, i jeszcze Han Solo Very Happy! On był najlepszy (Vaderka nie licząc ^^)!
"Piraci z Karaibów" - kocham Deppa i uwielbiam! Te jego teksty są takie świetne Very Happy! I akcja niezła Smile!
Chciałam jeszcze do mojej listy dodać:
"Pani Doubtfire" - komedia wszech czasów Myślałam, że ze śmiechu umrę, jak to oglądałam!
"Indiana Jones i poszukiwacze zaginionej Arki" - Ford był w tej świeeetny! Oglądałam ten film na konkurs i baardzo, ale to baaardzo mi się podobał! Świetny!

Zadowoliłam cię, Fayerko ;]?
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Czw 20:32, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Jeśli idzie o "Gwiezdne Wojny", to pomimo podejmowanych swojego czasu wysiłków i naprawdę dobrych chęci, świat ten kompletnie do mnie nie przemawia. Owszem, jest malowniczy, bogaty, sam film jest naprawdę dobrze zrealizowany, ale mimo wszystko... oglądałam wszystkie części praktycznie bez zaangażowania emocjonalnego.

Natomiast filmy, które zapadły mi w pamięci i do których lubię od czasu do czasu wracać, to: (kolejność przypadkowa)

- "Monty Python i Święty Graal"
- "Żywot Bryana"
- "Braveheart"
- "Imię Róży" (choć książka jest nieporównanie lepsza, mimo, że dość ciężko się czyta)
- "Królestwo Niebieskie"
- "Król Artur"
- "Władca Pierścieni" - wszystkie części
- "Harry Potter" - również wszystkie części
- "Obłędny rycerz"

Zasadniczo jednak bardzo rzadko cokolwiek oglądam Wink Świadomie nie posiadam telewizora - jeśli już chcę jakiś film obejrzeć, to wystarczające jest DVD i duuuży monitor od komputera Wink
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:48, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Zair <mogę tak krótko?> "Imię Róży" jest świetne! Zarówno film, jak i książka. I jakoś nie pamiętam, żeby mi się ją szczególnie ciężko czytało. A Sean Connery grał cudnie, w ogóle lubię filmy z nim jako już starszym człowiekiem, bo np. jako Bond do mnie nie przemawiał tak jak inni aktorzy <pomijając Daniela Craiga, bo jak dla mnie to jedna wielka porażka>
Za to "Królestwo Niebieskie" widziałam tylko raz i jakoś nie ciągnęło mnie, żeby oglądać ponownie.
O Władcy nawet wspominać nie będę, bo się powtórzę. Za to z Pottera nie przepadam za czwartą i piątą częścią. Chociaż "nie przepadam" to złe określenie, bo lubię te filmy, ale nie podobały mi się tak jak pierwsze trzy. A już największy żal mam o piątą część, która jest poszatkowana tak, że w zasadzie osoba, która nie czytała książki, może się kompletnie pogubić.
Innych filmów z twojej listy nie znam.

Serino, znowu wyjdę na tą inną. Nie trawię "Titanica", z trudem dobrnęłam do końca filmu i ponownie raczej go nie obejrzę. Za ckliwy dla mnie.
Piraci z Karaibów swego czasu mi się podobali, do tego stopnia, że kupiłam DVD. Pierwsza część śmieszna, druga była jużtka sobie, po obejrzeniu trzeciej w kinie uznałam, że więcej tego oglądać nie będę.
Pachnidła nie widziałam, ale moja mama dostała książkę i ją czytała. Jej reakcja zniechęciła mnie do sięgnięcia po książkę, więc wiadomo, że filmu też nie oglądałam. Może błąd, może kiedyś sięgnę i przeczytam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 21:08, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Ariana napisał:
Zair <mogę tak krótko?>

No jasne Smile

Ariana napisał:
"Imię Róży" jest świetne! Zarówno film, jak i książka. I jakoś nie pamiętam, żeby mi się ją szczególnie ciężko czytało.


Ja książkę czytałam przez ponad miesiąc - lektura dialogów i zawartych w nich treści sprawiała, że miałam burzę myśli w głowie na tematy historyczno-religijno-ogólnoludzko-filozoficzne i nie byłam w stanie przeczytać książki tak gładko Wink

Ariana napisał:
Za to "Królestwo Niebieskie" widziałam tylko raz i jakoś nie ciągnęło mnie, żeby oglądać ponownie.


Mnie wciągnął klimat filmu i oryginalna kreacja postaci, przyzwyczaiłam się już i biorę zawsze poprawkę na przegięcia historyczne, ale tutaj cała historia się zupełnie dobrze wpasowała w dzieje wypraw krzyżowych. Poza tym podobają mi się sceny walki i oblężenia Jerozolimy - to ostatnie jest dużo lepiej i realniej pokazane niż oblężenie Minas Tirith, gdzie byle jeden pocisk z katapulty rozwala w pył mury twierdzy wzniesionej przez, jak by nie było, potomków Westenesse. I m.in. wybudowanej w taki, a nie inny sposób właśnie z myślą o wytrzymałości murów na ataki oblężnicze Wink

A pod Jerozolimą Saraceni musieli się sporo natrudzić aby zrobić wyłom w murach, w dodatku w ich słabszej części Wink I pod tym względem było to bardzo realne Smile

Ariana napisał:
Innych filmów z twojej listy nie znam.


Polecam "Monty Pythona i Św. Graala"- najbardziej zwariowana jak dla mnie komedia w klimacie średniowiecza Very Happy Typowy, angielski humor, słynni "rycerze, którzy mówią 'Ni'", krwiożerczy królik, Merlin - nawiedzony piromanta, "The Castle of Aaaaaaaaa......" i tak dalej Wink

Ariana napisał:
Serino, znowu wyjdę na tą inną. Nie trawię "Titanica", z trudem dobrnęłam do końca filmu i ponownie raczej go nie obejrzę. Za ckliwy dla mnie.


A ja się bałam trochę skrytykować ten film Wink Też go nie trawię Very Happy Tak kompletnie Wink
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:24, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Heh, to witaj w klubie.
Z komedii to przypomniał mi się film bodajże "Goście goście" <o ile nie pokręciłam tytułów>. Rycerz i jego giermek trafiają z XII wieku do współczesności. Momentami idiotyczny, ale zabójczy film. Ta kąpiel w Chanel n5...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 21:34, 24 Wrz 2009    Temat postu:

"Żywot Briana"! Czyli co dali nam Rzymianie, "Jestem Mesjaszem!" i cała reszta prześmiesznych tekstów ;) Cudny film, oglądałam go już z kilka razy. Za każdym razem tak samo mnie śmieszy ;)

Ja "Titanica" lubiłam po pierwszym seansie. Po drugim zaczął mnie irytować, a po trzecim znielubiłam go na dobre. To nie jest zły film, czy coś. Ale tak straszliwie ckliwy, że hej. A to męczy.

"Pachnidło" było niezłe, ale sto razy bardziej wolę książkę. Arian, naprawdę warto przeczytać. Wciąga jak cholera, no i intryga! A sam Jan Baptysta Grenouille jest fascynujący. Niby morderca, ale z drugiej strony - w jakiś sposób niewinny.

"Królestwo niebieskie" oglądałam, ale jakoś przemknęło mi przez umysł, nie zostawiając śladów. Montaż, muzyka, zdjęcia - wszystko świetnie, ale sama historia do mnie nie trafiła. I na każdym filmie z Bloomem dostaję głupawki, co nie ułatwiało seansu xD


Ostatnio obejrzałam dwa dobre filmy - "Przerwana lekcja muzyki" i "Priscilla, królowa pustyni". Pierwszy jest niesamowity, z genialnymi kreacjami Ryder i Jolie. I gdzieś tam cały czas czułam, że główna bohaterka ma jakieś moje cechy.

A "Priscilla"? To jeden z najbarwniejszych i zakręconych filmów, jakie do tej pory widziałam. Polecam, zwłaszcza jak ktoś chce zobaczyć Elronda w różowej sukience, blond peruce i butach na koturnach.


Ponadto, właśnie mam zamiar obejrzeć "Little ashes". Salvador Dali, Garcia Lorca i dziwaczna miłość tych dwóch artystów. Po seansie napiszę, czy było warto ;)


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 21:36, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ariana
Kronikarka z Imladris


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:53, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Nic mi nie mów o oglądaniu filmów z Bloomem, bo ja również kwikam, jak go widzę. I bynajmniej nie jest to kwik zachwytu xD
Z nowych filmów, które mogę polecić, to "Ciekawy przypadek Benjamina Burtona". Koszmarnie długi, ale naprawdę warto. Akcja toczy się powoli, ale przez to można się wczuć. Nie wiem, jak to odbiera większość, ale mnie zmusił do pomyślenia przez chwilę. I w gruncie rzeczy historia jest strasznie smutna. Żałowałam strasznie, że ten film nie dostał Oscara, a po obejrzeniu nagrodzonego Slumdoga utwierdziłam się w tym przekonaniu. Jeśli ktoś jest gotowy na 3,5 godziny filmu, to zachęcam.

Tak sobie teraz myślę o filmach, które zrobiły na mnie wrażenie. Przypomniał mi się film, który kiedyś oglądałam z tatą, a mianowicie "Życie jest piękne". Film jest stary, bodajże włoski i opowiada historię z czasów II wojny światowej. Żyd zostaje wraz z synkiem zabrany do obozu pracy. Jego żona, nie-żydówka, z własnej woli udaje się tam razem z nim. Ale nie to jest w tym niesamowite. Ten ojciec przez cały czas wmawia w swojego synka, że zostali wylosowani do gry, w której zdobywają punkty. Wiadomo, dzieci w obozie na samym początku miały pójść do gazu. Ojciec ukrył chłopca w pomieszczeniu, gdzie spałz innymi więźniami i wmówił mu, że musi się ukrywać, bo inaczej stracą punkty. Są potem sceny, jak więźniowie wracają po pracy i ten ojciec sili się na wesołość mówiąc, ile punktów zdobył, wciąga w to innych. Historia jest smutna, przynajmniej ja jak zwykle się popłakałam, ale film warty zobaczenia, naprawdę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 22:39, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Oglądałam "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", jest rzeczywiście wart obejrzenia. Nie tylko z uwagi na Pitta, którego lubię jako aktora, bo ma zwyczajnie facet talent (nie mówię tu o takich szmirach jak "Joe Black", ale np. o "12 małp", czy wymieniany już przeze mnie "Fight Club"), ale też za sam urok historii. To spotkanie wpół drogi, niemożność bycia dłużej razem, przekleństwo młodości, która nadchodzi w momencie duchowej starości... Naprawdę, ten film zasłużył na Oscara. Nie jest arcydziełem, to prawda. Ale w porównaniu z słabym Slumdogiem to naprawdę porządne kino. Zresztą, to nie pierwsza pomyłka Akademii. W 2006 roku myślałam, że mnie krew zaleje, gdy statuetkę za najlepszy film dostało "Miasto gniewu", zamiast "Tajemnica Brokeback Mountain". I co? Po trzech latach o "Mieście.." nikt już nie pamięta, a Brokeback nadal porusza, wywołuje dyskusje.

W ogóle zastanawiałam się, co publikę tak pociągało w Slumdogu. Obejrzałam go i owszem - ma coś w sobie, jest dynamiczny, ma naprawdę fajną fabułę. Ale... nie pozostawia widzowi nic do refleksji. W przeciwieństwie do "Ciekawego przypadku...".

I jak już jesteśmy przy Pittcie - oglądał ktoś z was "Zabósjtwo Jessego Jamesa, przez tchórzliwego Roberta Forda"? Magnetyczne, klimatyczne kino. Gdyby ten western nakręcili czterdzieści lat temu, to dziś byłby legendarny.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dolina Rivendell Strona Główna -> Czas odpocząć Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin